Strona startowa

W mocno przemeblowanym składzie do spotkania z czołową ekipą IV ligi, GKS-em Rudki, przystąpiła drużyna MKS-u. W wyjściowym składzie zabrakło „wykartkowanych”: wyróżniających się braci Arkadiusza i Rafała Charygów, podstawowych stoperów Kamila Kolanowskiego i Michała Krzemińskiego oraz pomocnika Kamila Koseli. Nadal kontuzjowany jest Karol Pedrycz. Zatem uzasadniona obecność w wyjściowej „11” juniorów: Sikorskiego oraz Domagały. Do składu wrócił też po urazie Karol Armata.

Tradycyjnie już buski zespół mógł stracić bramkę zaraz po pierwszym gwizdku, jednak tym razem szczęście nam dopisało i obyło się bez gonienia wyniku. Kolejny raz brakuje koncentracji w początkowych minutach. Taki obrót spraw mógł zwiastować „obronę Częstochowy”, gdyż należy pamiętać że goście nie bez powodu zajmują miejsce w czołówce ligowej tabeli. Od początku było widać w ich grze wyższą kulturę, więcej spokoju oraz doświadczenia i ogrania. Przewagę w rozgrywaniu piłki zdecydowanie posiadał GKS Rudki, jednak każde zagrożenie bramki Gadawskiego było oddalane przez jego kolegów z formacji defensywnej. Trzeba pochwalić za ten występ naszych piłkarzy, którzy szczególnie w grze obronnej napracowali się niemiłosiernie, do czego zmusili ich przeciwnicy. W grze ofensywnej MKS-u brakowało niestety więcej wyrachowania i pomysłu, a próbom kontrataków zwyczajnie wykonawców.

Ataki GKS Rudki odpierane przez blok obronny Zdroju, z drugiej strony nieliczne, z trudem inicjowane akcje zaczepne oraz niewykorzystane stałe fragmenty naszej drużyny - dawało to powody, by sądzić, że mecz zakończy się wynikiem bezbramkowym. Biorąc pod uwagę kłopoty kadrowe buskiego zespołu, remis z czołową drużyną ligową można by uznać za mały sukces i jeden punkt zyskany.


Do 84. minuty taki właśnie przebieg zdarzeń się sprawdzał. Wtedy to, za dyskusje z arbitrem Markiem Śliwą dwie żółte kartki otrzymał gracz z Rudek - Przemysław Świstak i busczanie zwietrzyli szansę na uzyskanie dodatkowych punktów. Szybka korekta ustawienia przez trenera Jagodzińskiego na grę trójką z tyłu i przejęcie inicjatywy. Liczne wrzutki w pole karne gości nie przynosiły jednak rezultatów. Kiedy wydawało się że dopiszemy tylko punkt za remis, już w doliczonym czasie nadeszła kluczowa sytuacja. Na rozpaczliwe wstrzelenie piłki w pole karne zdecydował się Dawid Kumor. Niewygodna dla bramkarza piłka, typowa „świeca” spadająca tuż za kołnierz, złe zachowanie golkipera GKS-u, celna dobitka głową Mateusza Kwietnia i zawodnicy MKS-u mogli cieszyć się ze zdobycia bramki!

Heroiczny bój przez cały mecz oraz poświęcenie każdego z osobna dały wspaniały efekt w postaci trzech punktów wyszarpanych dosłownie w ostatniej akcji. Fala radości na trybunach i w szeregach MKS i bezsilność po stronie GKS Rudki. Arbiter zakończył spotkanie bez wznawiania gry i zwycięstwo Zdroju nad wyżej sklasyfikowanym zespołem stało się faktem.

Po ostatnim gwizdku w dyskusje z sędzią wdali się gracze gości, którzy nie mogli pogodzić się z decyzjami w stykowych sytuacjach meczu. Efektem ich nerwowości była czerwona kartka dla Michała Bednarskiego oraz głośno wyrażane pretensje do arbitrów w czasie trwania meczu.

W najbliższej kolejce, w sobotę 9 maja o godz. 17.00, MKS podejmie na wyjeździe Alit Ożarów.
 
Skład drużyny:
1. Jakub GADAWSKI  
2. Mateusz KWIECIEŃ bramka 90" 
3. Tomasz MAŁOTA  
4. Paweł BANDURA  
5. Dominik DOMAGAŁA  zmiana 38" Dawid KUMOR  
6. Michał ŁĘKAWSKI  
7. Sebastian KRUPA kapitan  
8. Jakub DYTKOWSKI  
9. Paweł ZEGAREK  zmiana 67" Sebastian SZTUK  
10. Konrad SIKORSKI  zmiana 58" Jacek MILA  
11. Karol ARMATA  


Opr. S/K / zdrojbusko.futbolowo.pl