Wiadomości - Aktualności
Pierwszy krok do likwidacji
Dodał: MM Data: 2007-01-25 15:41:18 (czytane: 7862)
Kazimierza Wielka 'odchudza' gminną sieć szkół. W 2007 roku mają iść pod nóż podstawówki w Łękawie i Stradlicach.
Wraz z nadejściem nowego roku jak bumerang powraca do samorządów problem likwidacji szkół. Jako pierwsza na Ponidziu zmierzyła się z nim teraz gmina Kazimierza Wielka.
Miało to miejsce podczas piątkowej sesji Rady Miejskiej. "Pod nóż” poszły Łękawa i Stradlice.
Przeciwko likwidacji szkół protestowała prezes kazimierskich struktur ZNP Halina Opilska.
MIESZKAŃCY PROTESTUJĄ
Ale nim zatwierdzono porządek obrad, w obronie szkół stanął Krzysztof Ziętek. Radny ze Stradlic zgłosił wniosek formalny o wycofanie punktu dotyczącego zamiaru likwidacji, argumentując, że nie wszyscy radni mogli zapoznać się z materiałami. Wręczył też przewodniczącemu rady Krzysztofowi Magnesowi listę z podpisami mieszkańców, protestujących przeciwko likwidacji. Wniosek przepadł jednak w głosowaniu - "za” podniosły rękę tylko trzy osoby.
- Są w samorządach chwile, gdy trzeba podejmować trudne decyzje. Dotyczą one także finansów - zaznaczył burmistrz Adam Bodzioch. - W przeciwieństwie do budżetu państwa, budżet samorządu musi być zrównoważony. My dokładamy do szkół coraz więcej. Zbliżamy się już do granicy 4 milionów złotych rocznie, a to bardzo niebezpieczne.
- Budżet może nie udźwignąć kosztów utrzymania szkół - przestrzegał na sesji szef gminnej oświaty Henryk Chałuda. (A. Ligiecki)
Likwidacja szkół to temat drażliwy. W Kazimierzy odkładany przez lata, więc teraz problem wybuchł ze zdwojoną siłą. Jak wygląda funkcjonowanie oświaty "od kuchni” wyjaśnił na sesji Henryk Chałuda, dyrektor gminnego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół.
ZNIKŁY TRZY SZKOŁY
- Z roku na rok wzrastają niesamowicie koszty utrzymania szkół. Niedługo budżet nie będzie w stanie tego udźwignąć - przestrzegał dyrektor, prezentując wyliczenia i statystyki. Wynika z nich, że jeśli w 2003 roku gmina dokładała do podstawówek 718 tysięcy zł, przed rokiem już prawie trzy miliony. Maleje za to ciągle liczba uczniów. W ciągu minionej kadencji ubyło ich 345, czyli jakby "znikły” trzy średniej wielkości szkoły wiejskie. A i prognozy na najbliższe lata brzmią alarmująco - na terenie gminy Kazimierza rodzi się coraz mniej dzieci.
reklama
Jak się można było spodziewać, szkół broniła szefowa kazimierskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, Halina Opilska. - Oświata na świecie nie była i nie będzie dochodowa. Bo to nie jest sprzedawanie marchewki - przypomniała. - To procentuje w dorosłym życiu, kiedy mamy ludzi wykształconych. Niestety, u nas szkoła się nie przybliża, ale oddala od dzieci.
W płomiennych wystąpieniach pani prezes nie brakowało akcentów dramatycznych. Przedstawiła liczne zagrożenia, jakie niesie z sobą likwidacja szkół - od wzrostu przemocy wśród uczniów, nawet do... sepsy.
Podczas burzliwej, trwającej ponad dwie godziny dyskusji zabrali głos dyrektorzy obu szkół, Stanisław Mucha i Kazimierz Bucki, nauczyciele, mieszkańcy. - Tak, koszty utrzymania małych szkół są większe, ale powinniśmy kierować się dobrem dziecka - apelował wiceprzewodniczący rady Andrzej Kuliś.
Jeśli szkoły w Łękawie i Stradlicach - najmniejsze, najdroższe w utrzymaniu - zostaną zlikwidowane, da to 400-500 tysięcy zł oszczędności w budżecie rocznie (2 miliony w ciągu kadencji). Burmistrz Bodzioch uspokajał, że zmiany nie odbiją się na poziomie nauczania. 36 uczniów z Łękawy trafiłoby do Wielgusa, 48 dzieci ze Stradlic prawdopodobnie do kazimierskiej "jedynki”. A pedagodzy znajdą pracę w innych placówkach.
RADA ZA LIKWIDACJĄ
Projekty w sprawie zamiaru likwidacji otrzymały pozytywne opinie komisji - oświatowej i rewizyjnej rady. Poparli je również radni podczas głosowania: w przypadku Łękawy "za” było trzynastu (na czternastu obecnych), przy Stradlicach - dziewięciu.
Teraz samorząd przeprowadzi przewidziane prawem procedury. Uchwała o zamiarze likwidacji zostanie przesłana świętokrzyskiemu kuratorowi oświaty, który powinien wydać swoją opinię. Odbędą się konsultacje z mieszkańcami, nauczycielami. Ostateczną decyzję kazimierska Rada Miejska musi podjąć najpóźniej 28 lutego.
Adam Ligiecki ligiecki@echodnia.eu
źródło:
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.219.208.117