Wiadomości - Aktualności
Płaca minimalna ma wzrosnąć
Dodał: MCK Data: 2007-08-04 10:43:52 (czytane: 4189)
Do 1126 zł ma wzrosnąć w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie w Polsce. Taką decyzję ma podjąć Rada Ministrów prawdopodobnie już na najbliższym na posiedzeniu 21 sierpnia.
Obietnica podwyżki padła podczas wtorkowego spotkania
premiera Jarosława Kaczyńskiego z m.in. liderem "Solidarności" Januszem
Śniadkiem. Z naszych informacji wynika, że najniższa płaca (dziś 936
zł) wzrośnie o 190 zł. To najwyższy wzrost płacy minimalnej, jaki
kiedykolwiek udało się wynegocjować związkowcom. - Nie ma jeszcze
porozumienia na piśmie - zastrzega Jerzy Langer, wiceszef komisji
kadrowej NSZZ "S", który uczestniczył we wtorkowym spotkaniu z
premierem oraz wicepremierem Przemysławem Gosiewskim. - Ale nasze
stanowiska, związkowe i rządowe, bardzo się zbliżyły - podkreśla. I
dodaje: - Zresztą Jarosław Kaczyński już wcześniej publicznie w
telewizji deklarował, że rząd chciałby doprowadzić do tego, by
minimalna płaca stanowiła 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Wicepremier Gosiewski potwierdza: - Zdecydowaliśmy, że minimalna płaca wzrośnie do 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Trwają prace nad kształtem rozporządzenia w tej sprawie.
Być może sprawą zajmie się Rada Ministrów na najbliższym posiedzeniu, czyli 21 sierpnia.
Tegoroczna płaca minimalna (936 zł) stanowi ok. 35,8 proc. szacowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (2616 zł). Ale nawet jej wzrost do 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia nie zadowoli związkowców. Jak informuje na swojej stronie internetowej "S", zdaniem unijnych ekspertów wynagrodzenie godziwe powinno kształtować się na poziomie ok. 68 proc. płacy przeciętnej w danym kraju.
"S" od kilku miesięcy prowadzi Ogólnopolską Kampanię Społeczną "Niskie płace barierą rozwoju Polski". Organizatorzy kampanii chcą zwrócić uwagę polskiej opinii publicznej na to, iż niskie płace przyczyniają się do braku rozwoju gospodarczego kraju oraz pogłębiają emigrację polskiej ludności. Zdaniem "S" zasługujemy na wyższe płace, gdyż: od szeregu lat wzrost płac nie nadąża za wzrostem wydajności i rozwojem gospodarczym, pracujemy dłużej niż w wielu krajach, nawet w Unii. Związkowcy uważają, że dla ratowania polskiego rynku pracy i ograniczenia emigracji zarobkowej fachowców trzeba zmniejszyć ogromny dystans między zarobkami w Polsce i rozwiniętymi krajami Unii.
Zdaniem Jana Rutkowskiego, głównego ekonomisty Banku Światowego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, podwyżka płacy minimalnej do 40 proc. średniej krajowej nie powinna jeszcze wpłynąć negatywnie na rynek pracy i w obecnej sytuacji gospodarczej będzie miała raczej efekt marginalny. - Jest ogromne zapotrzebowanie na pracowników. W okresie boomu gospodarczego to naturalne, że gdy rosną płace, wzrasta i płaca minimalna. Gorzej, jeśli okres koniunktury mija. Wtedy wysoka płaca minimalna może przyczynić się do bezrobocia - mówi Rutkowski.
Według Rutkowskiego skutki zbyt wysokiej podwyżki płacy minimalnej mogłyby dotknąć w pierwszej kolejności najmniej wykwalifikowanych pracowników na terenach najsłabiej rozwiniętych. - Część z pracodawców mogłoby po prostu nie chcieć ich zatrudnić ze względu na brak odpowiednich kwalifikacji i zbyt niską wydajność pracy - tłumaczy Rutkowski.
Wicepremier Gosiewski potwierdza: - Zdecydowaliśmy, że minimalna płaca wzrośnie do 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Trwają prace nad kształtem rozporządzenia w tej sprawie.
Być może sprawą zajmie się Rada Ministrów na najbliższym posiedzeniu, czyli 21 sierpnia.
Tegoroczna płaca minimalna (936 zł) stanowi ok. 35,8 proc. szacowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (2616 zł). Ale nawet jej wzrost do 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia nie zadowoli związkowców. Jak informuje na swojej stronie internetowej "S", zdaniem unijnych ekspertów wynagrodzenie godziwe powinno kształtować się na poziomie ok. 68 proc. płacy przeciętnej w danym kraju.
"S" od kilku miesięcy prowadzi Ogólnopolską Kampanię Społeczną "Niskie płace barierą rozwoju Polski". Organizatorzy kampanii chcą zwrócić uwagę polskiej opinii publicznej na to, iż niskie płace przyczyniają się do braku rozwoju gospodarczego kraju oraz pogłębiają emigrację polskiej ludności. Zdaniem "S" zasługujemy na wyższe płace, gdyż: od szeregu lat wzrost płac nie nadąża za wzrostem wydajności i rozwojem gospodarczym, pracujemy dłużej niż w wielu krajach, nawet w Unii. Związkowcy uważają, że dla ratowania polskiego rynku pracy i ograniczenia emigracji zarobkowej fachowców trzeba zmniejszyć ogromny dystans między zarobkami w Polsce i rozwiniętymi krajami Unii.
Zdaniem Jana Rutkowskiego, głównego ekonomisty Banku Światowego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, podwyżka płacy minimalnej do 40 proc. średniej krajowej nie powinna jeszcze wpłynąć negatywnie na rynek pracy i w obecnej sytuacji gospodarczej będzie miała raczej efekt marginalny. - Jest ogromne zapotrzebowanie na pracowników. W okresie boomu gospodarczego to naturalne, że gdy rosną płace, wzrasta i płaca minimalna. Gorzej, jeśli okres koniunktury mija. Wtedy wysoka płaca minimalna może przyczynić się do bezrobocia - mówi Rutkowski.
Według Rutkowskiego skutki zbyt wysokiej podwyżki płacy minimalnej mogłyby dotknąć w pierwszej kolejności najmniej wykwalifikowanych pracowników na terenach najsłabiej rozwiniętych. - Część z pracodawców mogłoby po prostu nie chcieć ich zatrudnić ze względu na brak odpowiednich kwalifikacji i zbyt niską wydajność pracy - tłumaczy Rutkowski.
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 3.131.100.60