Wiadomości - Aktualności
Wbił się pod tira na przejeździe
Dodał: MCK Data: 2008-06-25 12:25:56 (czytane: 4327)
Jedna osoba nie żyje, druga walczy o życie w szpitalu. Taki jest bilans wypadku, do którego doszło we wtorek na niestrzeżonym przejeździe kolejowym.
Wszystko wydarzyło się około 6 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Niekrasowie w gminie Osiek na trasie numer 79 Sandomierz - Kraków. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że osobowy mercedes z impetem uderzył w przejeżdżającą przez przejazd ciężarówkę. Osobowy mercedes wbił się pod naczepę do granicy słupka przednich drzwi, a więc do połowy swojej długości.
Przyczyną tego zdarzenia była najprawdopodobniej nieuwaga kierującego autem osobowym, który nie zauważył znaku stop przez przejazdem, co więcej z relacji świadków kierowców innych samochodów wynika, że nie zauważył samej ciężarówki.
- Wjechał w niego bezwładnie, zero hamowania, jakby spał - słychać było przez CB. - Nie widziałem go w lusterku. Zatrzymałem się i zacząłem powoli ruszać. Wtedy usłyszałem takie głuche buum - mówi kierowca tira. Ciężarówka przejechała przez przejazd siłą uderzenia.
- Zatrzymałem auto za przejazdem, bo myślałem, że strzeliła mi opona, już tak kiedyś miałem - opowiada dalej kierowca. Kiedy wyszedł z auta i ujrzał osobówkę wbitą w naczepę, złapał się za głowę. Natychmiast wezwano pomoc. Błyskawicznie na miejscu pojawiły się karetki, straż pożarna i policja. Niestety, nowoczesne zabezpieczenia osobowego mercedesa nie uchroniły kierującego od śmierci. 51-letni mężczyzna zginął na miejscu. Przytomnego jeszcze 22-letniego pasażera z obrażeniami czaszki karetka zabrała najpierw do staszowskiego szpitala, a potem został przetransportowany do Kielc.
Nie wiadomo, dlaczego kierowca osobowego mercedesa nie zauważył stojącej przed przejazdem ciężarówki. Powodów może być kilka. - Mógł zasłabnąć, mogło go oślepić słońce, mógł zasnąć za kierownicą. Na tę chwilę nie można tego określić dokładnie, może były jeszcze inne czynniki - mówi oficer dyżurny policji w Staszowie. Osobowy mercedes miał francuskie tablice rejestracyjne, mężczyźni mieszkają w okolicach Annopola w województwie lubelskim. Nie wiadomo, czy wracali do domu właśnie z Francji.
Kierowca tira wiózł dary zebrane przez Polski Czerwony Krzyż. Jechał na Ukrainę.
- Miałem wyjechać w poniedziałek, ale dostałem telefon, że jeden z urzędów nie pracuje we wtorki, więc ruszyłem we wtorek rano. Tyle lat przejechałem bez wypadku, a tu taka przykra sprawa - mówi kierowca.
Droga krajowa numer 79 była zablokowana w obu kierunkach przez kilka godzin. Policja kierowała samochody objazdami z Osieka i Połańca przez Staszów.
Marcin Jarosz
Komentarze (0)
Uwaga: Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Za wypowiedzi naruszające prawo lub chronione prawem dobra osób trzecich grozi odpowiedzialność karna lub cywilna. IP Twojego komputera: 18.223.134.29