Strona startowa

Od 1 lipca wszedł w życie nowy przepis wymagający od lekarza wpisania na druku recepty także numeru PESEL pacjenta, aby zapobiec nadużyciom w wypisywaniu leków refundowanych. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim zdecydowali nie respektować tego przepisu i wypisywać recepty bez podawania numeru PESEL.

- Miesiąc temu uprzedzaliśmy ministra zdrowia, że to nierealne, aby wypisując kilkadziesiąt recept dziennie wpisywać na każdej numer PESEL, bo ile czasu zostanie na badanie i wizytę lekarską - mówi dr Janusz Franasik z zarządu Porozumienia Zielonogórskiego w regionie świętokrzyskim. - Od dwóch lat apelujemy o wprowadzenie w całym kraju Rejestru Usług Medycznych, gdzie każdy pacjent ma swoją książeczkę z drukami, na których już jest jego PESEL. To usprawnia życie wszystkim. Dlaczego rząd nie chce wprowadzić najprostszego rozwiązania zamiast odbierać lekarzom czas na badanie pacjentów?

Do akcji mają przyłączyć się także lekarze zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy. - Na razie jeszcze nie podjęliśmy ostatecznych decyzji - powiedział nam dr Sławomir Domagała, zastępca przewodniczącego OZZL w regionie świętokrzyskim.

Wczoraj rano pacjenci odwiedzający apteki byli mocno zdezorientowani, dlaczego farmaceuci nie chcą realizować ze zniżką recept bez numeru PESEL. - Na szczęście nie było dużo takich osób, bo część lekarzy jednak wypisuje PESEL. Nie możemy tym pacjentom pomóc, bo zgodnie z prawem numer ewidencyjny pacjenta może wpisać tylko osoba wystawiająca receptę. Gdybyśmy to robili w aptece, byłoby to fałszerstwem - tłumaczy Marek Jędrzejczak, prezes Świętokrzyskiej Izby Aptekarskiej.
Wczoraj po południu rzecznik prasowy ministra zdrowia poinformował, że minister zdrowia i prezes Narodowego Funduszu Zdrowia ustalili jednak, że numer PESEL na receptach będą mogli wpisywać także farmaceuci, jeśli pacjent przedstawi dowód osobisty lub inny dokument tożsamości z wpisanym PESEL.

/IB/

źródło: